Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna www.parowozy.com.pl
Parowozy z Wolsztyna
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Parowozy na szlaku do Leszna
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna -> Ruch planowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andrzej T.




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolsztyn

PostWysłany: Nie 12:56, 10 Lut 2008    Temat postu:

kurczak_1986 napisał:
Andrzej T. napisał:

Na tej choćby stronie są następujące dane: na przełomie lat 70. i 80. na inwentarzu MD Wolsztyn było 35 parowozów, z czego 18-25 pod parą każdego dnia. Obecnie na inwentarzu jest sztuk 13 (o ile dobrze liczę), a pod parą jest jeden.


A ta liczba 35 czynnych maszyn mówi wszystko. Defekty to normalna rzecz, tylko wtedy odrazu był podsyłany rezerwowy parowóz i po prostu nie była odczuwalna awaria którejś z maszyn

Hmm... Ale "czynnych" nie znaczy "rozpalonych, gotowych do jazdy w każdej chwili". W tej liczbie zawierają się też parowozy oczekujące naprawy, na naprawach głównych, rewizyjnych, na przeglądach okresowych itd. itd.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 15:54, 10 Lut 2008    Temat postu:

Ale nie było tak, że zawsze 1 - 2 sztuki były rozpalone? Andrzeju ja rozróżniam pojęcie czynny a gotowy do wyruszenia na szlak
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andrzej T.




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolsztyn

PostWysłany: Nie 17:26, 10 Lut 2008    Temat postu:

kurczak_1986 napisał:
Ale nie było tak, że zawsze 1 - 2 sztuki były rozpalone? Andrzeju ja rozróżniam pojęcie czynny a gotowy do wyruszenia na szlak

Cieszę się Wink A tak na poważnie to o to właśnie chodzi - kiedyś przy stanie 35 parowozów dało się zrobić tak, że dziennie jeździło 25 sztuk. A dzisiaj przy stanie 13 maszyn jeździ jedna. Wnioski?

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andrzej T.




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wolsztyn

PostWysłany: Nie 17:56, 10 Lut 2008    Temat postu:

Cały post enigmatycznego pana "Niezależnego" jest ciekawy, ale skupię się na jednym fragmencie.

Niezależny napisał:
Wszyscy doskonale wiedzą jak sprawa wygląda, nikt jednak nie reaguje. Wie to Cargo, wie to TPWP (tudzież towarzystwo PRZYJACIÓŁ parowozów, a przyjaciel o przyjaciela powinien dbać). Jak widać Cargo zajęte jest utrzymaniem swojej pozycji na rynku, zapominając o parowozach, które istotnie mogłyby poprawić wizerunek firmy. TPWP niedługo będzie obchodzić rok swojego istnienia, a jedynym namacalnym efektem działania jest niedokończony pomost tarczy ostrzegawczej.

Krótko acz treściwie. TPWP nie ma nic do gadania w sprawie parowozowni, bo ma ona swojego właściciela. Pozycja TPWP jest więc taka a nie inna. TPWP może sobie co najwyżej zamówić pociąg (oczywiście płacąc za niego), albo wydawać gazetkę, która raczej nie sprawi, że naprawi się jakiś parowóz. A CARGO i tak ze swoją parowozownią robi co chce. Wnioski/pomysły?

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pepa_Rider25




Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złotów\Poznań

PostWysłany: Nie 18:36, 10 Lut 2008    Temat postu:

Temat ciekawy, ale drażliwy. Jest w tym wszystkim wiele prawdy. Wolsztyńskie Olki ostatnio do zadbanych nie należą, a ich częstośc awarii, nie jest rzeczą normalną. Mój wuja latami jezdził na Olkach w obrebie Piły i potwierdza, że sytuacja Wolsztyńskich Olek nie jest za ciekawa. Co do napraw... mieszkam kolo Piły z czasami zaglądam do Interloku. Nie znam sie dokładniej na parowozach, ale nie trzeba sie dobrze znac, zeby patrzac na przeprowadzane tam naprawy, nie załamac rąk. Poprotu dziwie sie czasami ,ze Olki wogole jezdza... jest to smutne. No ale co zrobic. Nikt z nas nie jest przeciez samemu w stanie zmienic sytuacji, jednak trzeba o tym wszystkim spokojnie rozmawiac, szukac jakiegos pomysłu na poprawe sytuacji i miec nadzieje, ze bedzie lepiej (czego wszystkim zycze).

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Muki




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 20:13, 10 Lut 2008    Temat postu:

Nie wiem co o tym sądzić. Może to kryzys chwilowy, który parowozownia musi przetrwać.
Na pewno ważne jest również, aby doraźne naprawy były wykonywane na wysokim poziomie, a usterki likwidowane w zarodku, bo to z tych małych usterek biorą się urwane rury, cylindry, pęknięte ostojnice, dziury i wszystkie inne badziewia, uniemożliwiające parowozom dalszą jazdę. Sad
Takie jest moje zdanie. Nie wiem jak wyglądają takie naprawy w WL(o tym mogą szerzej powiedzieć przebywający w pobliżu), ale takie powinny być, jeśli nie są, to mogą być pośrednią przyczyną takiego, a nie innego stanu rzeczy. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Muki dnia Nie 20:20, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Silgrin4D




Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:46, 11 Lut 2008    Temat postu:

Andrzej T. napisał:
Na przełomie lat 70. i 80. na inwentarzu MD Wolsztyn było 35 parowozów


kurczak_1986 napisał:
A ta liczba 35 czynnych maszyn mówi wszystko. Defekty to normalna rzecz, tylko wtedy odrazu był podsyłany rezerwowy parowóz i po prostu nie była odczuwalna awaria którejś z maszyn


Z tych postów wynika, że defekty nie są winą MD, tylko mało intensywnego ruchu! A to, że jest mniej maszyn, to chyba oczywiste, skoro nie są to już normalne pociągi planowe, tylko planowe retro.

Pepa_Rider25 napisał:
Wolsztyńskie Olki ostatnio do zadbanych nie należą, a ich częstośc awarii, nie jest rzeczą normalną. Mój wuja latami jezdził na Olkach w obrebie Piły i potwierdza, że sytuacja Wolsztyńskich Olek nie jest za ciekawa.


No właśnie, więc normalna, czy nie... Gdyby był dostęp do jakichś statystyk, można by się pokusić o porównanie, a tak możemy tylko stwierdzić, że "temat jest drażliwy"... Kiedyś na warszawskich DTP widziałem Petuchę i na forum narzekałem na jej stan, to mnie zjechano, że "bywa gorzej" i to normalne, że spod kotła leje się woda, a blacha na nim nadaje się do cedzenia makaronu. Teraz temat "odjechał" w przeciwną stronę...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Silgrin4D dnia Pon 10:51, 11 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 11:29, 11 Lut 2008    Temat postu:

Bywa gorzej, np podczas największej i najważniejszej imprezy, tłoczysko w pewnym parowozie nie dostaje smarowania, zapala się od tarcia, pali się dzięki całemu syfowi który na nim był + jest podjudzane brudem zmieszanym z ropą z obudowy cylindra. To chyba jakoś świadczy o stanie parowozu....
PZDR EMIL
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pepa_Rider25




Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Złotów\Poznań

PostWysłany: Pon 11:31, 11 Lut 2008    Temat postu:

Teraz mozemy sobie zadać pytanie... gdzie jest przyczyna takiego stanu rzeczy?? Moze źle dokonywane naprawy, moze to przez ruch planowy, moze zle obchodzenie sie z maszynami, a moze poprostu brak perspektyw....?? Chyba wszystko po trochu. Przeciez są w Polsce maszyny które może nie prowadzą ruchu planowego, ale jezdza dosc czesto i ich stan jest naprawde dobry. Nie gubia wody pary i nie trzeba uderzyc w sprezarke zeby zadziałała. Przeciez mozna "na parze" zrobic pieniadze.... co widac u naszych sasiadow. Mamy parowozy, mamy tory, mamy fanatyków kolei w Polsce i za granicą, mamy jedyną w europie czynna szope, woda i wegiel tez sie znajdzie.... wiec pytam.......... DLACZEGO???

Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
elektryk




Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 16:37, 11 Lut 2008    Temat postu:

Pepa_Rider25 napisał:
Teraz mozemy sobie zadać pytanie... gdzie jest przyczyna takiego stanu rzeczy?? Moze źle dokonywane naprawy, moze to przez ruch planowy, moze zle obchodzenie sie z maszynami, a moze poprostu brak perspektyw....??
Pozdrawiam:)


Moim zdaniem podstawowym nieporozumieniem jest utrzymywanie takiego unikatu jak MD Wolsztyn jako "normalnej" lokomotywowni w strukturach PKP Cargo. Lokomotywy, które tam służą są (stają się) unikatami i powinny być traktowane w inny sposób (jeśli chodzi o "komercyjną działalność" oraz ogólne ich użytkowanie). Na przyklad co wspólnego z ekonomią oraz dbałością o sprzęt ma rozpalanie co tydzień Ok1-359 po to tylko, zeby w jedną stronę poprowadziła pociąg, a potem wróciła luzem ? A może po prostu jakiś poddany królowej angielskiej chciał mieć swoje "hands on the throttle at 50 mph" , a z pociągiem byłoby to trudno zrealizować. Co do wytopienia panewki w Ol49-7 odsyłam do klasyki, czyli do "Człowieka na torze". Nie wyobrażam sobie żeby w jakimś skansenie, gdzie ludzie tam pracujący wiedzą ile ICH wysiłku i ICH pieniędzy kosztowało doprowadzenie lokomotywy do dobrego stanu technicznego ktoś pozwalał innym zarzynać maszyny za garść funtów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Muki




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 20:50, 11 Lut 2008    Temat postu:

elektryk napisał:
Moim zdaniem podstawowym nieporozumieniem jest utrzymywanie takiego unikatu jak MD Wolsztyn jako "normalnej" lokomotywowni w strukturach PKP Cargo


Widzisz, bo to ma być wizytówka i chluba naszej, polskiej kolei... Ma przynosić zyski z turystyki, itp., które pokryją codzienną jazdę czynnych zabytków Rolling Eyes . Kiedyś lepiej to funkcjonowało(Jakieś krajowe impry na większą skalę, itp.), ale coś się zacięło. Niby turystów więcej, co roku, z całego świata, a jednak coś jest nie tak...
To trudny i rozwlekły temat, na który składają się różne czynniki i raczej więcej namotamy niż wyjaśnimy. Ja bym tego nie roztrząsał. Idea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DoT




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 21:05, 11 Lut 2008    Temat postu:

A ja jeszcze trochę poroztrząsam.
Czytając rozważania skąd się bierze taki stan techniczny planowych parowozów przyszedł mi do głowy taki pomysł.
Wiadomo ile pracy wkładają ludzie w skansenach, aby odnowić parowozy. Trudno to porównać do pracowników PKP wykonujących swoją robotę z konieczności, a nie z zamiłowania. Wydawałoby się, że dla każdego zatrudnionego na PKP jest to zwykła robota, którą jak najszybciej należy odwalić i potem odpocząć. Ciekawe jak by wyglądały wolsztyńskie parowozy w ruchu planowym gdyby ich utrzymanie powierzyć pracownikom z Chabówki. Czy Waszym zdaniem też by było tyle usterek? Czy powstałaby sytuacja, o której wspomina Emil?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
elektryk




Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 21:43, 11 Lut 2008    Temat postu:

DoT napisał:
A ja jeszcze trochę poroztrząsam.
Czytając rozważania skąd się bierze taki stan techniczny planowych parowozów przyszedł mi do głowy taki pomysł.
Wiadomo ile pracy wkładają ludzie w skansenach, aby odnowić parowozy. Trudno to porównać do pracowników PKP wykonujących swoją robotę z konieczności, a nie z zamiłowania. Wydawałoby się, że dla każdego zatrudnionego na PKP jest to zwykła robota, którą jak najszybciej należy odwalić i potem odpocząć. Ciekawe jak by wyglądały wolsztyńskie parowozy w ruchu planowym gdyby ich utrzymanie powierzyć pracownikom z Chabówki. Czy Waszym zdaniem też by było tyle usterek? Czy powstałaby sytuacja, o której wspomina Emil?


O to między innymi mi chodziło. Z jednej strony mówi się że MD Wolsztyn to ostatnia działająca parowozownia w Europie, z drugiej strony zapomina się że stacjonujące tam parowozy jak każde urządzenia, a w szczególności stare urządzenia wymagają napraw i części zamiennych, które obecnie nie sa dostępne jak 30 lat temu. I tu pojawia się problem. Skoro naprawami mają zajmować się ludzie, którzy robią to w ramach normalnych obowiązków służbowych to kończy się to najczęściej "przeszczepem" z zimnych eksponatów zgromadzonych koło stacji. Tyle, że to źródło części powoli wysycha. Dlatego moim zdaniem potrzebne jest podejście takie, jak w Chabówce, która dużą część prac wykonuje sama, starając się dorabiac bądź regenerować brakujące / uszkodzone podzespoły, a nie bazowac na wykręceniu / wycięciu ich z innych egzemplarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ariel Ciechański




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 782
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Skierniewice

PostWysłany: Pon 22:01, 11 Lut 2008    Temat postu:

elektryk napisał:
Dlatego moim zdaniem potrzebne jest podejście takie, jak w Chabówce, która dużą część prac wykonuje sama, starając się dorabiac bądź regenerować brakujące / uszkodzone podzespoły, a nie bazowac na wykręceniu / wycięciu ich z innych egzemplarzy.

To skąd w Chabówce drewniane erzatze oraz części z Ty2-1184 w Ty2-953??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
elektryk




Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 22:09, 11 Lut 2008    Temat postu:

Ariel Ciechański napisał:
elektryk napisał:
Dlatego moim zdaniem potrzebne jest podejście takie, jak w Chabówce, która dużą część prac wykonuje sama, starając się dorabiac bądź regenerować brakujące / uszkodzone podzespoły, a nie bazowac na wykręceniu / wycięciu ich z innych egzemplarzy.

To skąd w Chabówce drewniane erzatze oraz części z Ty2-1184 w Ty2-953??


Nie wszystko prosto daje się dorobić, poza tym nie na wszystko od razu są pieniądze. Natomaist praktyka kanibalizmu wydaje się być w WL bardziej rozpowszechniona. Ponadto zużyte elementy nie koniecznie wracają do "dawców" (np inżektory).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna -> Ruch planowy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin