Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna www.parowozy.com.pl
Parowozy z Wolsztyna
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Człowiek na torze" - nasze refleksje
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna -> Poczekalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DoT




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 1:25, 26 Maj 2008    Temat postu:

Wysoka Komisjo.
Niestety nie mogę się zgodzić z ostatnimi wnioskami moich Sznownych Przedmówców.
Wspomniałem wcześniej, że należy ustalić przyczynę zasadniczą i przyczyny pośrednie.
Zacznijmy więc od przyczyny zasadniczej.
Co było bezpośrednią przyczyną całego wydarzenia? Wg mnie wszystko zaczęło się od zgaszonej lampy. Lampa zgasła bo dróżnik Sałata niewłaściwie pełnił swoje obowiązki (o szczegółach tej służby już była mowa). On jest głównym winnym za spowodowanie wypadku kolejowego, w którym zginął człowiek.
Teraz przyczyny pośrednie.
Obserwacja, a właściwie brak obserwcji semaforów przez dyżurnego ruchu oraz tolerowanie pełnienia w wyjątkowo niesumienny sposób służby przez Sałatę. Dyżurny ruchu - winny z powodu braku właściwego nadzoru.

Niestety nie mogę się zgodzić z przypisywaną winą drużynie. Otóż jeśli nie mają wcześniej żadnych poleceń o konieczności zwolnienia (a takich nie było - informacja o remoncie jest tylko przesłanką do zwiększenia czujności, a nie do zmniejszania prędkości, do obniżania prędkości służą rozkazy), jadą z prędkością rozkładową. Zwolnienie "na wszelki wypadek" nie jest obowiązkiem, więc nie zastosowanie tego, nie może być winą! Szanowni Przedmówcy wielokrotnie podnosili kwestię obserwacji szlaku, a szczególnie ramion semafora. Zapytam więc, od którego momentu drużyna ma obowiązek zmniejszyć prędkość? Powiedzieliśmy, że jak sygnał jest wątpliwy to powinni zwolnić lub nawet się zatrzymać. Ale żeby stwierdzić, że sygnał jest wątpliwy muszą go najpierw zobaczyć, tzn muszą najpierw zobaczyć w półmroku ramiona semafora. Czy w takim razie nie wydaje się Wam, że szybciej zobaczyli Orzechowskiego niż ramiona semafora. Przecież Orzechowski stał obok semafora, na wysokości reflektorów, więc jego postać było zapewne lepiej widać niż ledwo oświetlone ramiona semafora. Jak tylko drużyna zobaczyła człowieka na torze to zaczęła hamować, ale było już za późno. Oczywiście można zastanawiać się kiedy powinni dostrzec człowieka stojącego na torze, ale to już są tylko trudne do udowodnienia domysły. Mało tego na poparcie mojej tezy wskażę postawę Orzechowskiego. Jako doświadczony maszynista wiedział co drużyna zauważy szybciej - człowieka na torze, czy ramiona semafora.
A dlaczego Orzechowski nie wziął lampy i nie dawał sygnałów? Bo człowiek w stresie i w sytuacji zagrożenia czyjegoś życia nie działa racjonalnie i w pełni logicznie. Jaką mamy pewność, że Orzechowski zdążyłby zdjąć na czas następną lampę? A gdyby zaczął machać obojetnie czym, to co pomyślałaby drużyna - stary na emeryturze zwariował lub że jak go wywalili to robi im jakieś numery. Nawet gdyby dawał sygnały przepisowe najpierw zastanawialiby się o co mu chodzi, czy nie robi im na złość, a potem dopiero działali. Stojąc obok semafora i machając, odwróciłby ich uwagę od semafora, więc nie zauważyliby wątpliwego sygnału. Sposób jaki wybrał wg niego był najskuteczniejszy, mimo, że wymagał od niego największego poświęcenia.

Proponuję więc wniosek do prokuratora trochę zmienić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek Z.




Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Pon 10:29, 26 Maj 2008    Temat postu:

Witam serdecznie!
Zgadzam się z tym całkowicie - sam poprzednio już to pisałem - że Orzechowski działał w silnym stresie (dokładnie napisałem "w stanie najwyższego wzburzenia" - na jedno wychodzi) i że wówczas człowiek nie działa w pełni racjonalnie. Tym niemniej jest to jedynie okoliczność łagodząca, prawda że bardzo poważna. Drużyna miała bezwzględny obowiązek obserwować sygnały - wiedzieli doskonale, że od Lemieszy linia jest elektryfikowana, wiedzieli także, że dotąd trwały prace nad remontem peronów w stacji, natomiast nie wiedzieli, czy ów remont się skończył, czy też nie. Gdyby zauważyli człowieka dającego sygnał ręczny Rm4 (Stój), to wpierw widzieliby SYGNAŁ, zanim poznaliby, kto go podaje - zresztą chyba każdy zdrowy psychicznie najpierw zareaguje na sygnał, a nie na człowieka. Stąd przypuszczenie, iż pomyśleliby "stary na emeryturze zwariował" nie wytrzymuje krytyki. Czy Orzechowski zdążyłby zdjąć drugą (świecącą) latarnię z semafora? Gdyby zachował przytomność umysłu i nie działał w tak silnym stresie - na pewno tak. Chłopaki na parowozie zauważyliby natychmiast kręcące się po okręgu światło (Rm4 nocny) i to z o wiele dalszej odległości aniżeli spostrzegli człowieka na torze - na pewno zdążyliby wyhamować.
Po drugie: bezpieczeństwo przede wszystkim. Nie byli pewni, czy remont się skończył - zdrowy rozsądek podpowiada, że nie należy wtedy "grzać", tylko pilnie i do końca obserwować szlak i sygnały.
Dlatego jako niezależny świadek podtrzymuję tezę o współwinie drużyny.
Z ważnym jednak uzupełnieniem:
- wniosek do prokuratury winien dotyczyć jedynie dyżurnego ruchu i dróżnika - drużynę parowozową ukarać dyscyplinarnie naganą z ostrzeżeniem za niedopełnienie obowiązku obserwacji sygnałów do końca w warunkach jazdy po nieznanym odcinku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
covalus




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 19:29, 26 Maj 2008    Temat postu:

Przypominam że do wypadku NIE DOSZŁOBY gdyby dyżurny ruchu zastosował się do przepisów ruchu R1.
Niezgodne z przepisami podanie sygnału wolnej drogi spowodowało zagrożenie. Nawet gdyby latarnia była sprawna- takie postępowanie- przyjmowanie pociągu na tor główny dodatkowy bez zatrzymania i poinformowania drużyny mogło spowodować zdarzenie w skutkach tragiczne.
Co do winny drużyny przepisy mówią:
Stwierdzenie na tarczy sygnału wolna droga NIE ZWALNIA OD OBSERWACJI SEMAFORA.
Lekceważenie przepisów z przez drużynę i prowadzenie parowozu z nadmierną szybkością po NIEZNANYM SZLAKU !!! jest poważnym przestępstwem. Jeżeli nie zna się szlaku NALEŻY ZWOLNIĆ.
Moim zdaniem niedbalstwo dróżnika tylko uwidoczniło główną przyczynę wypadku- NIEZNAJOMOŚĆ PRZEPISÓW. Dobrze, że skończyło się tylko na śmierci Orzechowskiego.
Nadal popieram wniosek do prokuratury o ukaranie Dyżurnego ruchu, naczelnika stacji, dyspozytora odcinkowego i drużyny parowozowej i dróżnika.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DoT




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 22:39, 26 Maj 2008    Temat postu:

Covalus napisał:
Przypominam że do wypadku NIE DOSZŁOBY gdyby dyżurny ruchu zastosował się do przepisów ruchu R1.

No to zapytam inaczej - lampa nie zgasła, Sałata nalał odpowiednią ilość nafty - czy wtedy Orzechowski zatrzymywałby pociąg? Przecież Orzechowski nie zatrzymywał pociągu z powodu przyjmowania pociągu na tor główny dodatkowy bez zatrzymania, tylko z powodu braku światła. Brak światła powodował zmianę sygnału, który miała zobaczyć drużyna. Za brak światła bez wątpienia odpowiada Sałata.

Covalus napisał:
Stwierdzenie na tarczy sygnału wolna droga NIE ZWALNIA OD OBSERWACJI SEMAFORA

Ale żeby stwierdzić na tarczy błędny sygnał, najpierw należy się do niej zbliżyć. Nasza drużyna jednak najpierw zauważyła człowieka na torze (zgadzam się z Markiem Z, że nie mieli możliwości wcześniejszego rozpoznania Orzechowskiego) i zaczęła hamować, więc chyba obserwowali szlak.
Na podstawie, czego stwierdzasz, że prowadzili parowóz z nadmierną szybkością? Jeśli szlak nie był gotowy to musieli dostać rozkaz zmieniający prędkość rozkładową. Nie mamy, żadnych podstaw, aby stwierdzić, że przekroczyli prędkość dopuszczalną. Dlaczego mówisz o nieznanym szlaku? Przecież jechali niedaleko swojej szopy. Jeśli chodzi Tobie o zwolnienie prędkości w sytuacji zauważenia zagrożenia bezpieczeństwa ruchu (niepewny sygnał), to zaraz jak zauważyli Orzechowskiego na torze zaczęli hamować. Czy Twoim zdaniem mogli wcześniej zauważyć mniej oświetlone ramiona semafora?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
covalus




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 7:58, 27 Maj 2008    Temat postu:

DoT napisał:
No to zapytam inaczej - lampa nie zgasła, Sałata nalał odpowiednią ilość nafty - czy wtedy Orzechowski zatrzymywałby pociąg?


Wtedy pewnie by nie zatrzymał pociągu ale powinna zrobić to drużyna.
Wedle rozkładu powinny być przepuszczeni po torze głównym, a nie głównym dodatkowym.
Przepisy mówią:
Należy zatrzymać parowóz pod semaforem wjazdowym i zażądać wyjaśnień.- Czyli nadal pokutuje NIEZNAJOMOŚĆ PRZEPISÓW.
DoT napisał:
Za brak światła bez wątpienia odpowiada Sałata.

Tu się zgodzę, ale gdyby na tej stacji przestrzegano przepisów to:
Dyżurny podałby S1 parowóz by stanął- potem S3 - obraz świateł kontrolnych nie zgadza się z obrazem sygnału- więc dyżurny znów daje S1.
Gdyby nawet Dyżurny (mimo że mu nie wolno było) podał S3 i obserwował semafor stwierdziłby niezgodność świateł kontrolnych z sygnałem i podał od razu S1 ... może drużyna by stanęła. Znów nieznajomość przepisów...

DoT napisał:
Ale żeby stwierdzić na tarczy błędny sygnał, najpierw należy się do niej zbliżyć. Nasza drużyna jednak najpierw zauważyła człowieka na torze (zgadzam się z Markiem Z, że nie mieli możliwości wcześniejszego rozpoznania Orzechowskiego) i zaczęła hamować, więc chyba obserwowali szlak.

Chyba nie czytasz dokładnie Wink. Chodzi o to że nawet jak na tarczy mamy wolną drogę- musimy wypatrywać SEMAFORU. Może i obserwowali szlak ale przepis mówi o SEMAFORZE...
Na podstawie, czego stwierdzasz, że prowadzili parowóz z nadmierną szybkością? Jeśli szlak nie był gotowy to musieli dostać rozkaz zmieniający prędkość rozkładową. Nie mamy, żadnych podstaw, aby stwierdzić, że przekroczyli prędkość dopuszczalną.
DoT napisał:
Dlaczego mówisz o nieznanym szlaku? Przecież jechali niedaleko swojej szopy. Jeśli chodzi Tobie o zwolnienie prędkości w sytuacji zauważenia zagrożenia bezpieczeństwa ruchu (niepewny sygnał), to zaraz jak zauważyli Orzechowskiego na torze zaczęli hamować. Czy Twoim zdaniem mogli wcześniej zauważyć mniej oświetlone ramiona semafora?

Szlak jest nieznany bo:
1. Jest remont i drużyna nie zna nawet postępów prac. Czyli nie wie co się dzieje i jak... Czyli wedle przepisów szlak nie jest znany.
2. Jeżeli nie dostali ostrzeżeń - to zawinił Dyspozytor ODCINKOWY nie informując drużyny o tym co się dzieje na szlaku- znów przepisy
3. Mimo wolnej drogi na nieznanym szlaku obowiązuje szczególna ostrożność- a nie grzanie ile wlezie.
4. Co do ramion semafora- POWINNI je zauważyć i sygnał niepewny. Jeśli nie zbyt ciemno to się zwalnia.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek Z.




Dołączył: 18 Lut 2008
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytom

PostWysłany: Wto 16:23, 27 Maj 2008    Temat postu:

DoT napisał:
zgadzam się z Markiem Z, że nie mieli możliwości wcześniejszego rozpoznania Orzechowskiego

Rozpoznania Orzechowskiego - tak. Ale gdyby tenże Orzechowski, dajmy na to już po trzeciej nieudanej próbie zapalenia lampy natychmiast zaczął ściągać drugą i następnie podałby nią Rm4 (stój) lub Rm3 (zwolnić), wtedy duuuużo wcześniej chłopcy zauważyliby kołujące (lub stałe przy Rm3) światło i starczyłoby czasu (i drogi) na hamowanie.
DoT napisał:
Jeśli szlak nie był gotowy to musieli dostać rozkaz zmieniający prędkość rozkładową.

Otóż to właśnie! Szlak nie był gotowy, a rozkazu nie dostali. Kto za to odpowiada? Dziękuję, Covalus, że wymieniłeś dyspozytora odcinkowego ze wskazaniem do prokuratora; o nim zapomniałem.
DoT napisał:
Nie mamy, żadnych podstaw, aby stwierdzić, że przekroczyli prędkość dopuszczalną.

Bo nie dostali rozkazu, który POWINNI dostać. Dlatego - i tylko dlatego - w przypadku głosowania nad wnioskiem końcowym ja będę głosował za naganą z ostrzeżeniem dla drużyny. Reszta - do prokuratora (patrz - Covalus).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ty2-953




Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 10:42, 28 Maj 2008    Temat postu:

Gdybym ja się znalazł na miejscu Orzechowskiego pod tym semaforem, słysząc nadjeżdżający pociąg nawet nie bawiłbym się z tą lampą bo to było duże ryzyko ze nie zdąży jej rozpalić i wciągnąć na semafor przed przejazdem Petuchy. Od razu pobiegłbym co sił w nogach do budki dróżnika (bo przecież była blisko) i powiedział o co chodzi. Wziąłbym latarkę czy jakąś lampe naftową i podawałbym ręcznie sygnał Rm4 'STÓJ'.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
covalus




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 7:56, 30 Maj 2008    Temat postu:

Przejrzałem początek filmu nieco dokładniej i:
Jeżeli tak ma wyglądać obserwacja szlaku przez drużynę- zaglądanie od czasu do czasu w okno- to cud że w ogóle zauważyli Orzechowskiego.
Mam jeszcze uwagę co do sprzęgania wagonów- przepis mówi że wagony pasażerskie muszą być sprzęgnięte tak aby tarcze stykały się ze sobą i jeszcze jeden obrót. Tak, aby zaoszczędzić pasażerom przykrych doznań przy ruszaniu i hamowaniu- przyjrzyjcie się jak zachowują sie sprzęgi w wagonach podczas hamowania Smile Rewident do raportu !!!
Uprzedzam z przodu był wagon towarowy- najprawdopodobniej bagaż, ale według przepisów powinien on być spięty jak osobowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
t-o




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd

PostWysłany: Sob 10:44, 31 Maj 2008    Temat postu:

W sprawie znajomości szlaku....

Zapora mówi do palacza: "Dosyć Leszek bo przehajcujesz, teraz dwa kilometry z górki...".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
covalus




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 15:49, 31 Maj 2008    Temat postu:

t-o napisał:
W sprawie znajomości szlaku....

Zapora mówi do palacza: "Dosyć Leszek bo przehajcujesz, teraz dwa kilometry z górki...".

potem: mam nadzieję, że zrobili już te perony...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
t-o




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stąd

PostWysłany: Sob 23:45, 31 Maj 2008    Temat postu:

covalus napisał:
t-o napisał:
W sprawie znajomości szlaku....

Zapora mówi do palacza: "Dosyć Leszek bo przehajcujesz, teraz dwa kilometry z górki...".

potem: mam nadzieję, że zrobili już te perony...


Dziwnym trafem pan konduktor wie, że "od Lemieszy linia w przebudowie pod elektryczną" (w domyśle, będą zwolnienia, bądź ostrzeżenie stałe).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
covalus




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 16:41, 01 Cze 2008    Temat postu:

t-o napisał:
covalus napisał:
t-o napisał:
W sprawie znajomości szlaku....

Zapora mówi do palacza: "Dosyć Leszek bo przehajcujesz, teraz dwa kilometry z górki...".

potem: mam nadzieję, że zrobili już te perony...


Dziwnym trafem pan konduktor wie, że "od Lemieszy linia w przebudowie pod elektryczną" (w domyśle, będą zwolnienia, bądź ostrzeżenie stałe).


W domyśle to sobie można kolejkę w domu puszczać. Maszynista musi mieć pewność. Jak jej niema to domyślnie zwalnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
covalus




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 19:23, 05 Cze 2008    Temat postu:

Jeszcze raz dziś obejrzałem film- bo coś mnie gryzło i coś mi nie pasowało.
I wreszcie doszedłem co jest nie tak:
Semafor posiada sanki do których wkładamy lampę i wciągamy na górę.
Semafor dwuramienny posiada drugie sanki (do dolnej latarni) które-
SĄ SPRZĘGNIĘTE z sankami górnymi za pomocą sprzęgła.
ROZPRZĘGNIECIE OBU SANEK JEST MOŻLIWE TYLKO PO OPUSZCZENIU ICH W DÓŁ. W czasie opuszczania OBU sanek po dojściu dolnych sanek do opórki na kierownicy i zdjęciu dolnej latarni sygnałowej można sanki rozprząc i ściągnąć górną latarnię.
REASUMUJĄC Orzechowski nie mógł opuścić latarni TYLKO dolnej co jest pokazane na filmie- musiałby opuścić obie latarnie aby zapalić dolną. A wtedy góra semafora pozostałaby nieoświetlona.
I jeszcze co mówią przepisy o zapalaniu lamp:
Zapalenie lamp powinno nastąpić pół godziny przed umieszczeniem ich w sygnałach. Zapalone latarnie nalezy najpierw nastawić na mały płomień i pozamykać. Po 15 minutach należy latarnie ustawić na normalny płomień uważając aby nie kopciły. Zapalonych latarni NIE WOLNO ZOSTAWIAĆ BEZ OPIEKI.
No i na koniec wyciąg z przepisów dla dróżnika:
Przebywanie w budce dróżnika osób postronnych i nieupoważnionych pracowników kolejowych jest ZABRONIONE.
Pozostaje pytanie- Orzechowski chyba już był osobą postronną więc nawet wchodzić do budki nie powinien.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
robert




Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 19:57, 05 Cze 2008    Temat postu:

A czy normalnym było, że maszynista czekał na lokomotywę na stacji? Czy pomocnik maszynisty razem z palaczem mogli prowadzić parowóz, dajmy na to, z szopy na peron?
I jeszcze jedno, co zauważyłem, na budce maszynisty był napis maszynista Orzechowski. Wiecie coś na temat umieszczania nazwiska maszynisty kierującego pociągiem na budce?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Filip B.




Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Dwór Gdański

PostWysłany: Czw 20:05, 05 Cze 2008    Temat postu:

robert napisał:
A czy normalnym było, że maszynista czekał na lokomotywę na stacji? Czy pomocnik maszynisty razem z palaczem mogli prowadzić parowóz, dajmy na to, z szopy na peron?

Kiedyś maszynista parowozu był tylko maszynistą i nie dotykał się parowozu w czasie obrządzania czy też drobnych napraw, bo "miał od tego ludzi". Zresztą w filmie pojawia się pod adresem Orzechowskiego zarzut, że z byle powodu odstawia parowóz, ten zaś kwituje, że "od tego jest warsztat". Pół żartem, pół serio, tradycja ta utrzymuje się do dziś w krajach anglosaskich. Lata pięćdziesiąte, pogoń za kilometrami bez płukania kotła, czy też tonami węgla wprowadzały już nową jakość w tej kwestii. Jeśli drużyna sama sobie nie poradziła z usterką, to osiągała gorsze wyniki. A na szlaku nikt nie pomoże...

Czy pomocnik mógł sam prowadzić parowóz? Teoretycznie nie, w praktyce często wyjeżdżał i wjeżdżał do szopy, samemu podnosząc kwalifikacje, odciążając przy okazji "prawdziwego maszynistę".
robert napisał:

I jeszcze jedno, co zauważyłem, na budce maszynisty był napis maszynista Orzechowski. Wiecie coś na temat umieszczania nazwiska maszynisty kierującego pociągiem na budce?

Często było umieszczane nazwisko instruktora zajmującego się konkrentym parowozem np. MI ORZECHOWSKI.
Pozdrawiam!
FB


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filip B. dnia Czw 20:06, 05 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna -> Poczekalnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin