www.parowozy.com.pl

bydgoszcz_waskotorowa

Skończył się właśnie maj - pierwszy od lat miesiąc, kiedy 100% rozkładowych obiegów parowych było obsłużonych parowozem. Nie wypadł ani jeden pociąg, nie było ani jednej awarii i to wszystko przy pomocy jedynie dwóch maszyn. Brawa dla mechaników i warsztatowców z Wolsztyna, bo to jest naprawdę dobre osiągnięcie i - jak mniemam - świadczy o dobrej jakości utrzymania parowozów.

Nie zasypiając jednak gruszek w popiele chciałbym zapytać, czy ktoś z Was jest zorientowany na temat aktualnych planów napraw odstawionych maszyn? Czy w najbliższym czasie jest szansa, aby coś zaczęło się dziać np. z Pm36-2 albo Pt47-65?

Ariel Ciechański

ty45408

Arielu - tak przy okazji, czy moższ wyjaśnić jaki obowiązuje obecnie termin rewizji zewnętrznej dla parowozów - co 2 lata, czy też co rok. Rozporządzenie z lipca 2011 mówi, że co rok, a na stronie parowozowni Wolsztyn stoi, że Ol49-69 powinna mieć Rz dopiero w roku 2014.

t-o

bydgoszcz_waskotorowa

Ariel Ciechański

ty45408

Ariel Ciechański

t-o

John C.

Michal1985

ty45408

krzychu12231

Dlaczego Ol49-69 ma termin 31.12.2012r. skoro w kwietniu zakończona była naprawa główna??

Filip B.

Jeszcze kilka lat temu, gdy forum "startowało" nikt nie pytał się o takie rzeczy. Większość użytkowników "starego forum" znała się osobiście, bywała wspólnie w Wolsztynie i na kolejowych imprezach. Było po prostu wiadomo kiedy czemu wychodzi rewizja kotła, kiedy i gdzie następna naprawa.
Tak samo i przed upowszechnieniem się internetu, bardziej zaangażowani miłośnicy doskonale orientowali się w terminach rewizji parowozów z Wolsztyna, a nieraz i całej Polski. Niejeden prowadził szczegółowe notatki.
Teraz panuje moda na upublicznianie wszystkiego co tylko możliwe. Strach rozmawiać przez telefon, strach zaklnąć w rozmowie z kolegą, bo przecież wszyscy kręcą filmiki komórkami (niemal natychmiast umieszczane na youtubie), wszyscy trzepią tysiącami i wrzucają zdjęcia na różne galerie, facebooki, czy moje-twoje klasy.
Kontynuowanie dywagacji na temat "sensacyjnych" terminów proponuję zakończyć bo jak ktoś chociaż odrobinę w temacie siedzi to sobie odpowiednie informacje znajdzie. A sprawa rewizji jest wewnętrzną sprawą każdego przewoźnika, z której spowiada się on przed TDT oraz UTK, nie zaś przed szeroką publicznością.
A że u Wojtka pewne informacje są nieaktualne... Proponuję prześledzić kolejowe hasła na Wikipedii, tam to dopiero kopalnia bzdur Smile

Pozdrawiam!
FB

Kucyk

Myślę że jednak czas na spełnienie sugestii Ariela o to abym wyjaśnił kilka kwestii natury teologicznej...

Jak to z tymi rewizjami naprawdę jest?

Zacznijmy od lekcji historii.

Pierwszym aktem prawnym, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, określającym zasady eksploatacji i dozoru nad kotłami parowozowymi było rozporządzenie Ministra Kolei Żelaznych z dnia 27 kwietnia 1922 r. o budowie i ustawianiu kotłów parowozowych i kotłów parowych ustawionych w wagonach kolejowych, jako też o nadzorze nad nimi (Dz. U. Nr 41, poz. 354 oraz Dziennik Urzędowy Ministerstwa Kolei Żelaznych Nr 16, poz. 29). Przepisy te usankcjonowały, stosowany już wcześniej w Polsce dla kotłów parowozowych i pochodzący z lat 60 XIX wieku (przyjęty przez Wyższy Urząd Mechaniczny Królewskich Pruskich Kolei Żelaznych KPEV), takt rewizji zewnętrznych w odstępach dwuletnich i wewnętrznych co 6 lat.

Przepisy powyższe zostały zmienione w szczegółach technologicznych zarządzeniem Ministra Komunikacji nr 199, z dnia 13 grudnia 1971 r. w sprawie zatwierdzenia „Przepisów o eksploatacji kotłów parowozowych i kotłów ustawionych w wagonach ogrzewczych oraz o wykonywaniu dozoru technicznego nad tymi urządzeniami technicznymi”. Równolegle Główny Inspektorat Kolejnictwa opublikował „Instrukcję technologiczną o naprawie kotłów parowozowych i kotłów ustawionych na wagonach kolejowych” zatwierdzoną zarządzeniem Ministra Komunikacji Nr 190 z dnia 3 grudnia 1971 r. (Dz. U. MK Nr 37, poz. 298) zmienioną w wielu szczegółach technologicznych zarządzeniem Nr 1 Dyrektora Głównego Inspektoratu Kolejowego Dozoru Technicznego z dnia 24 stycznia 1985 r. Jednakże dwuletni takt rewizji zewnętrznych pozostał tu bez zmian.

Czasy współczesne.

Przez kolejne lata brakowało innych, poza w/w, bezpośrednich aktów prawnych normujących eksploatację kotłów parowozowych. Również rozporządzenie Ministra Transportu w sprawie warunków technicznych dozoru technicznego w zakresie projektowania, wytwarzania, eksploatacji, naprawy i modernizacji specjalistycznych urządzeń ciśnieniowych z dnia 20 października 2006 r. (Dz. U. Nr 199, poz. 1469) nie obejmowało tych kotłów.

Kolejowy, a następnie Transportowy Dozór Techniczny korzystał jednak ze „starych” przepisów w myśl zasady zawartej w art. 8, ust. 6 ustawy z dnia 21 grudnia 2000 r. o dozorze technicznym (Dz. U. Nr 122, poz. 1321): Jeżeli dla urządzenia technicznego nie ma ustalonych warunków technicznych dozoru technicznego, urządzenie to może być projektowane, wytwarzane, naprawiane lub modernizowane na podstawie warunków technicznych ustalonych z organem właściwej jednostki dozoru technicznego.

Aktem wykonawczym który obecnie określa zasady eksploatacji kotłów parowozowych jest rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 15 lipca 2011 r. zmieniającego rozporządzenie z dnia 20 października 2006 r. (Dz. U. Nr 199, poz. 1469) w sprawie warunków technicznych dozoru technicznego w zakresie projektowania, wytwarzania, eksploatacji, naprawy i modernizacji specjalistycznych urządzeń ciśnieniowych. W myśl jego zapisów kotły parowozowe podlegają rewizjom zewnętrznym co rok, a nie jak dotąd bywało co 2 lata.

Nie jest to żadna nowość, gdyż w wielu oddziałach na terenie kraju po wejściu w życie ww. rozporządzenia już w 2006 r. na podstawie zapisu: W przypadkach uzasadnionych stanem technicznym specjalistycznego urządzenia ciśnieniowego, mającym wpływ na bezpieczeństwo jego eksploatacji, terminy badań określone w załączniku do rozporządzenia mogą zostać skrócone na podstawie decyzji TDT skracano okresy rewizji zewnętrznych do roku uzasadniając decyzje ogólnikowym (ale prawdziwym) stwierdzeniem zaprzestania przeprowadzania napraw przez wyspecjalizowane ZNTK'i i pogarszającego się stanu utrzymania niektórych kotłów.

Trzeba pamiętać że prawo nie działa wstecz, zatem decyzje TDT wydane przed dniem 13 sierpnia 2011 r. wyznaczały (o ile dany oddział TDT nie miał w zwyczaju dawać terminu rocznego) że kocioł za dwa lata musi mieć dopiero rewizję zewnętrzną. Po 13 sierpnia wszystko wydawane jest na maksymalnie rok.

Tajemnica Ol49-69.

Kocioł w Pile, po naprawie, został pod koniec roku 2011 poddany badaniom które zakończyły się wynikiem pozytywnym. I z taką datą TDT wydał decyzję zezwalającą na eksploatację, czyli z dniem 31 grudnia 2011 r., zatem termin następnej rewizji wewnętrznej określono na grudzień 2012 (nie na 31 grudnia, ale miesiąc grudzień!). Po jakimś czasie przetransportowano kocioł do Leszna i po kilku miesiącach zamontowano i uruchomiono go już jako źródło pary dla smoka.

Dobra, Ol złożono i uruchomiono w kwietniu. Jednak z jakichś przyczyn (może komuś się zapomniało, albo chodziło o nie robienie zamieszania z dodatkowymi badaniami) nie skorzystano z przepisu mówiącego że: Kotły po naprawie, których postój w zakładach naprawczych wynosi więcej niż 3 miesiące, należy przed ich oddaniem do eksploatacji poddać powtórnie próbie wodnej i odpowiednio przesunąć termin następnej rewizji wewnętrznej z próbą wodną. Stąd to denerwujące "przesunięcie" terminu.

Pamiętajmy: kocioł jest w czajniku najważniejszy i to jego terminy badań maszyną rządzą bez różnicy jak naprawiane było podwozie czy silniki. Przy okazji teraz uwaga taka do wypowiedzi Kolegi Filipa. Kotłem zajmuje (można nazwać interesuje) TDT. UTK sam kocioł i jego stan nie obchodzi, tylko lokomotywa jako pojazd kolejowy. A dokładniej jedyne co obchodzi UTK to czy Ola ma świadectwo sprawności które wydaje właściciel.

Czy jednak zakład naprawczy wyrządził wielką krzywdę "skracając" życie Oli o cztery miesiące? Nie... Jest przecież zawsze możliwość że na uzasadniony wniosek użytkownika termin rewizji wewnętrznej z próbą wodną kotła, o ile stan techniczny pozwoli, może być przesunięty przez inspektora TDT do 1 roku po przeprowadzeniu badań.

Oczywiście o ile stan techniczny pozwoli... Cool

Hłe, hłe!...

Za uwagę na wykładzie Kuc dziękuje.
Idę zwilżyć gardło, gdyż od tego gadania mi ono wyschło okrutnie.