www.parowozy.com.pl

John C.

No dokładnie, jak widać nigdy nie była lubiana przez maszynistów, nie tylko wolsztyńskich, trudno zarzucic Tym z Ostrowa nygustwo. Za kopie artykułu dziekuję, skoro pochodzi z 1990r wychodzi na to że informacje WL o Anglikach o kant potłuc, odszczekuje wszem poprzednie brednie. Jeśli ktoś ma w archiwum fotki z lat eksploatacji maszyny przed odstawieniem do Warszawy to poproszę , nie przypominam sobie aby na Targowej stała jako Helena , brzydsza czy ładniejsza. Mozliwe że tabliczki wisiały krótko a po 1995 roku Anglicy podczepili sie pod historię i zafundowali nowe. Ale w statystykach pogrzebiemy. Pozdrawiam

Tomi

Tomi

A tak swoją drogą, drogi Janku, chyba jednak te slogany o rzekomej nieudaczności peemy były wygłaszane trochę bez pokrycia, bo gdybyś rzeczywiście miał konkretną wiedzę na ten temat, to od razu przyparłbyś mnie do muru argumentami. Tymczasem okazuje się, że trzeba będzie na gwałt szukać poparcia dla nie do końca przemyślanej opinii.

Pzdr,
Tomi

knop

Szczeze powiem nie rozumiem tej całej jadki, czy ktoś już czasem do głowy nie dostał. Peema jest piekna maszyna, najbardziej medialna i sciagajaca tlumy ludkow, może nie być najbardziej funkcjonalną ale za to produkującą pieniądze maskotką polskich kolei. Ona będzie przyciągać ludzi tylko i wylacznie wtedy gdy bedzie pod parą, żadna zimna lokomotywa nie przyciągnie ludzi, ba simem nawet twierdzic ze 80% ludzi szalejacych za parowozami w polsce (pomijajac prawdziwych MK) jezdzi tylko i wylacznie dla tego parowozu, każde dziecko (lubiace kolej) marzy aby kiedys przejechac sie w budce peemy, zagwizdać. Tracąc ten parowoz pod para mozemy stracic wiecej nie tylko peeme ale i pozostale bo bez tych 80% dalej to cale przedsięwzięcie wezmie w leb. Zostana sami zagorzali MK dla ktorych nie bedzie sie oplacac nic robic bo niestety w dzisiejszych czasach wszyscy tylko $$$$ licza.

Co do niedbalstwa pracownikow... Watpie by gdzie indziej bylo lepiej, w jakiej kolwiek branży. Spojrzcie sami na siebie co robicie. Nie macie wlasnego interesu? Macie firmowy samochod? To nie wierze byscie nie podjeżdżali pod najwyższe krawężniki Smile

że w trakcie pracy nie zalatwiacie prywatnych spraw, że uzywacie telefon firmowy wylacznie do spraw firmowych Smile

nie wspominajac juz o spuszczaniu paliwa, handlem nowym ogumieniem itp Świat zacznijmy zmieniac od siebie nie od innych.

PS. Niech ktos z was zapyta sie przechodnia na ulicy co to "Piekna Helena" na 99 odpowiedza ze pociag, lokomotywa, parowoz etc...

natomiast na pytanie co to PT47-65 lub TR5-65 , Pm3 , OLka, Ty i jaki kolwiek inny to odpowiedza tylko MK bo zwykly czlowiek Parowozy kojarzy wlasnie z "Piekna Heleną"

knop

Aj i jeszcze jedno chcialem dodać Parowóz to maszyna i jak każda maszyna kaprysi i sie psuje. Nie uwierze nigdy, że wam nic sie nie psuje, komputer, pralka czy samochod w ktorym co jakis czas cos stuka , zapiszczy lub zgrzytnie i trzeba na kanal aby przejrzec go.

Co do eksploatacji parowozow.. tak z innej beczki, nie bylo chyba jeszcze parady z ktorej niemcy wyjechaliby bez defektu mniejszego lub wiekszego przez ktory musiala maszyna zostac na kilka dni... oni tez zarzynają parowozy? nie znaja sie na ich obsłudze?

John C.

Do Tomisława. Nie muszę na gwałt szukać argumentów bo moja wiedza jest bez dyskusji mniejsza, więc potrzebuje czasu i nie czuje sie przyciskany do muru. Ale takowych poszukam. Że osobiście lubisz ten parowóz to nie grzech i nie wada, wszyscy lubia każdy zabidzony parowóz w RP który ma szansę być czynnym. Mnie tez szkoda tej maszyny , jedynej w swoim rodzaju ale zajechanej jak każdy pospolity w Wolsztynie, praktycznie z małymi szansami na przyszłość. Pozdrawiam

Tomi

robert

John C.

Gurdol1

Do Tomi

Moja wiedza merytoryczna na temat parowozów jest jak jedna do tysiąca wobec Twojej wiedzy, Tomi - a innym proponuję również troszkę pokory. Ale miłość do nich wielka. Miłość nie zawsze wymaga szczegółowej wiedzy.

Cieszę się że jesteś zwolennikiem Peemy - ja też - od zawsze, niezależnie od malowania i mikolenia. To parowóz absolutnie niezwykły, unikalny i nie byłby tak powszechnie lubiany (prócz "ortodoksów"), gdyby taki nie był. A już w nowym oliwkowo ciemnym zabarwieniu wymiata kosmicznie i ŻADNA nawet hiper niemiecka BR 18 czy 01 jej nie podskoczy do kolan (choć też wzbudzają szacun). I tyle.

Co do osiągów (w końcu to maszyna do LEKKICH poc. pospiesznych czy ekspresowych): jak jechała w zeszłym roku z Poznania do Sierakowa przez Rzepin to trzeba było widzieć i sfilmować jak grzała pełną "stówą" w Toporowie po tej zajebistej przechyłce przy peronach. Z OŚMIOMA WAGONAMI pełnymi ludzi! Widać dobry mech prowadził Smile

I to ma być "słaby" parowóz?

To ja nie wiem jaki jest mocny.

Jeśli nie zostanie rozwiązana kwestia zrobienia jej NOWYCH zestawów kołowych oraz naprawy - to jesteśmy DZIKIM PRYTMITYWNYM BUSZEM niegodnym miana cywilizowanegop Europejczyka - buszem marnym - nie dopuszczam nawet myśli o tak niskim upadku. Zobaczymy jak będzie. Bo jak na razie ukatrupienie obu kultowych petuch o czymś takim właśnie świadczy, a samo gadanie o naprawie niczego nie zmienia. Wielkie PKP Cargo z finansowym sukcesem nie potrafi ozywić jednej petuchy? No, śmiech na sali - dno - jak na razie.

Natomiast Peema ma ŻYĆ i jeździć! Tym bardziej, że dla ludzi (a nie tylko Mikoli) jest przyciagającym komercyjnie hitem i hitem zostanie - o ile jej "kolejarze" nie ukatrupią w tym kolejowym bajzlu i w głupich finansowych sporach o ewentualnie wyszarpany teren po Muzkol-u.

PEEMA RULEZ!!!

Szepol

Czy słaba czy nie, czy udana czy nie, czy wreszcie ładna czy nie zawsze pozostanie ciekawostką, legendą i świadectwem dorobku polskich inżynierów IIRP zaraz obok czołgów 7TP, karabinów UR, samolotów takich jak PZL37, motocyklów Sokół i innych wspaniałych maszyn z tamtego okresu. Dla mnie oznacza to, że powinna być traktowana z szczególną pieczołowitością, a nie używana do planowych pociągów. Powinna być sprawna ale na takiej zasadzie jak maszyny w Chabówce. Chmurka na Towarowej jest rozwiązaniem żadnym.

AXEL

Tu nie trzeba mieć nie wiadomo jakiej wiedzy by stwierdzić że Pm36 to konstrukcja nieudana. Inna sprawa to jej eksploatacja. Był już ciągnięty ten temat setki razy i znów się powtarza. Za każdym razem doszukujecie się argumentów ZA tym cudem techniki i za każdym razem są i jej zwolennicy jak i przeciwnicy. I o ole Ci pierwsi stoją murem zapewne dlatego, iż to jeden, ostatni, najszybszy, największe mający ciśnienie w kotle, największe koła etc. o tyle Ci drudzy mówią po prostu że to prototyp i do tego nie udany, gdyby było inaczej byłoby ich niczym Pt47 na owe czasy a nie DWA.

Parowóz nie ma totalnie zastosowania w realiach Wolsztyna. Do pociągów osobowych nie nadaje się wogóle, hamowanie i rozpędzanie co kilka kilometrów jest sdobre dla TKt48 a nie dla Pm36. Z kolei Turkolowe włóczęgi składające się z 7-8 wagonów już są dla niej za ciężkie.
Jest kapryśny. Wystarczy że węgiel będzie gorszej jakości a rury kotłowe zasyfione i o 16-18 Atm możecie pomarzyć, a przy mniejszym ciśnieniu jakoś nie bardzo ma ochote jeździć w taki sposób i przy takich pociągach.
Fakt że z łopatą trzeba robić sobie spacer po budzie to inna kwestia, konstruktor tego nie przewidział.
Pochylone palenisko sprawia że węgiel rzuca się na tuż pod drzwiczki i podczas jazdy sam obsuwa się dalej, ciężko nad tym zapanować i utrzymać równomierną powierzchnię w piecu.